Żywioły. Boliwia 2020

Woda i ogień, chłód i upał, natura i betonowa architektura większych miast. Boliwia to żywioły, a największym spośród nich są ludzie! Skromni i pracowici, a jednocześnie kolorowi i otwarci. To właśnie dzięki nim wyprawa do Amazonii, La Paz, Sucre, Del Sol zapisała się w mojej pamięci jako wyjątkowa. A to z kilku powodów. Po pierwsze dzięki wspaniałej przewodniczce – kobiecie pełnej pasji, życia, energii. Rosa Maria Ruiz wprowadziła nas do plemienia Tsimane zamieszkującego wioskę Sam Luis Chicco. Opowiedziała o lokalnej faunie i florze. Podzieliła się swoim doświadczeniem jako założycielki niesamowitego rezerwatu Madidi Park!

Wyprawa do Boliwii obejmowała nie tylko Amazonię, ale również wizytę w większych miastach czy ośrodkach turystycznych, które do tej pory nie wzbudzały mojego zachwytu. Tym razem jednak było nieco inaczej. Z wielką przyjemnością tropiłam ślady dinozaurów, przyglądałam się lokalnemu rzemiosłu, odkrywałam elementy kultury Inków. Czas spędzony w Boliwii obfitował ponadto w niespodzianki. Wszystkie niesłychanie pozytywne! Przykładem niech będzie udział w największym, dorocznym święcie ku czci Matki Boskiej La fiesta de la Virgen del Rosario, spotkania z lokalnymi tkaczkami, przyglądanie się ceremonii sadzenia bobu i ziemniaków. 

Pobyt w Boliwii był ostatnim przed lock downem wyjazdem podróżniczo-fotograficznym. Od tego czasu musiałam odłożyć moje plany na później, co pozwoliło jeszcze bardziej docenić czas spędzony w Ameryce Południowej i możliwość swobodnego podróżowania oraz wolność, która w tym kontekście nabrała jeszcze głębszego znaczenia.

  /  Permalink  /